Drodzy czytelnicy!
Odwlekałem ten moment w nieskończoność, lecz nie mogę już dłużej trzymać Was tak nieprzyzwoicie w niepewności. Blog, jak każda historia, musi mieć kiedyś swoje zakończenie i niechybnie nastał czas zakończenia zimawuba.
Nie porwały mnie odmęty korporacji, ani nurty tacierzyństwa, ani rutyna życia. Nadal jestem, nadal biegam i nadal eksploruję. Pisanie bloga kończę ze smutkiem. Przez siedem lat i dwadzieścia cztery dni zimawub motywował mnie by szukać, dowiadywać się, wyruszać w drogę, fotografować i opisywać, a na koniec publikować w formie postów swoje doświadczenia. Ponad setka osób otrzymywała maile z powiadomieniami, że wciąż nadaję i silę się na humor z Ułan Bator, z Yangshuo, z Shenzhen, Hongkongu, aż wreszcie ze Szczecina. Na koniec zimawub osiągnął dwieście tysięcy kliknięć. To o sto dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy więcej niż marzyłem, kiedy w grudniu dwa tysiące dziesiątego roku pisałem pierwszy post z Mongolii.
Dziękuję czytelnikom za to, że są, że byli i zachęcam wszystkich do szukania własnej drogi i szczęścia. Dziękuję za wszystkie komentarze i kliknięcia. Powodzenia w waszych podróżach gdziekolwiek się znajdujecie, przyjaciele! Powodzenia w pracy i w wychowywaniu pociech!
Dziękuję Mongolii i mam nadzieję, że nie byłem czasem zbyt krytyczny. Teraz z upływem czasu już wiem, że nie ma drugiego takiego nieba, jak to, które rozpościera się ponad mongolskimi stepami. Nie ma tygodnia, bym nie tęsknił do surowego piękna pustyni Gobi.
Ciężko jest pisać o swoim życiu starając się jednocześnie uchować prywatność przed światłem internetu. Ten dylemat jest jedną z przyczyn końca zimawuba. Jestem zobowiązany jednak uchylić rąbka prywatności, jakoże dotrwaliście ze mną do samego końca.
Otóż po przeniesieniu się na północ Polski wraz z rodziną, zrobiłem szybką karierę w korporacji. Stałem się tym, co negowałem przez lata podróży- korposzczurem z ajfonem. Nie mogę jednak krytykować pracodawcy, bo ktokolwiek daje pracę świeżoupieczonemu tacie zasługuje na lojalność i wdzięczność. To jednak nie jest moje ostatnie słowo i nie zamierzam zażerać się przysłowiowymi laurami.
Wkrótce wyruszę w nową drogę i zabiorę ze sobą wszystko to, z czego do tej pory się nabijałem: nowoczesne technologie, telefony dotykowe, selfistiki, go pro i muzykę pop…
Już wkrótce powrócę w jakości HD.
Szczęśliwego Roku 2018! Do zobaczenia na
.
Edit 30.01.2018:
zimawub już wyemigrował na youtube jako pirx fpv.